Asia i Artur

Asia i Artur – znajomość zaczęliśmy od sesji w niepogodę gdzieś daleko, w Niemczech, później mieliśmy okazję poznać się bliżej w pewnym tajemniczym miejscu, z dala od wielkomiejskiego zgiełku, tłumów i hałasu – w ich królestwie, do którego mnie zabrali, pozwolili mi wstąpić. Efektem tego czasu spędzonego w owym tajemniczym, sielskim miejscu były zdjęcia, które na pewno już widzieliście, z sesji narzeczeńskiej. Dla przypomnienia umieszczam kilka z tych zdjęć jeszcze raz. 🙂 br>
Dalej zobaczycie reportaż. Zdjęcia z dnia zaślubin, o tyle wyjątkowe, że każdy szczegół ich ślubu bardzo mocno przypominał mi mój własny, sprzed ośmiu lat. Piękni młodzi (też taki byłem!), dopracowany każdy najmniejszy szczegół (wiem ile wysiłku w to włożyliście!), cudowna sala weselna (ta jedyna, najlepsza, Pod Aniołami, dzięki Irek!), a całość uwieńczymy plenerem, który odłożyliśmy sobie delikatnie w czasie, na później (musimy popracować nad szczegółami, przemyśleć i zaplanować całość!). 🙂
Dodaj komentarz